Rozszerzanie diety w stylu eko. Jak gotować dla dziecka i co podawać mu do picia?

fot. Shutterstock

Maluch przybiera na wadze, widać, jak wyżynają się jego pierwsze ząbki i przychodzi czas na wprowadzenie nowych produktów do jego diety. Od czego zacząć i jak się do tego zabrać? Podpowiadamy.

Kiedy zacząć wprowadzać nowe produkty do diety

Przez pierwsze miesiące życia maluszek żywi się tylko mlekiem. Jego przewód pokarmowy nie jest jeszcze gotowy na inne produkty. Dopiero po kilku miesiącach poradzi sobie z trawieniem artykułów o bogatszej konsystencji. Z biegiem czasu wzrasta też zapotrzebowanie na nowe składniki odżywcze zawarte w warzywach, owocach, zbożach, mięsie i nabiale. Ponadto, około szóstego miesiąca zwiększy się też pragnienie dziecka i poza mlekiem będzie piło również wodę, soki i herbatki. Według zaleceń urozmaicanie żywienia można rozpocząć nie wcześniej niż w czwartym miesiącu życia i nie później niż w szóstym.

Urozmaicanie diety to proces szalenie ważny rozwojowo, ale też niosący ogromną radość. Maluszek uczy się nowych smaków, konsystencji, gryzienia, a kiedy już siedzi, dołącza do rodzinnego stołu. Przez pierwsze trzy lata życia kształtują się nawyki żywieniowe, dlatego tak ważne jest to, by pokazać małemu człowiekowi różnorodność kulinarnego świata. Oczywiście nie wszystko na raz!

Od czego zacząć?

Wiemy już, że rozszerzenie diety jest szalenie ważnym etapem rozwoju maluszka, ale dla nas – rodziców – to też ciekawe doświadczenie. Po latach będziemy z rozczuleniem wspominać umorusaną buźkę malucha, który pierwszy raz jadł domową zupkę.

A od czego zacząć? Nie ma tu złotej wskazówki. Kiedyś, faktycznie były rekomendacje, które produkty wprowadzać najpierw, a które później. Dziś podchodzi się do tematu z większą swobodą. Najczęściej na pierwszy ogień idą przeciery z warzyw, na przykład dyni, marchewki, brokułów. Dopiero później wprowadza się owoce, które są słodkie, przez co dzieci chętniej je jedzą. Do diety wprowadzajmy też mięso, ryby, jajka oraz produkty zbożowe. Można zacząć od bezglutenowych kaszek i po kilkunastu dniach wprowadzić te glutenowe.

fot. Shutterstock

Ekologiczne rozszerzanie diety

Rodzice chętnie sięgają po gotowe słoiczki, tubki, które przygotowane są z wysokiej jakości składników. Jest to szalenie wygodne i bezpieczne, ale też kosztowne i przyczynia się do generowania dużej ilości odpadów. Gotować możecie też samodzielnie w domu. Warzywa i owoce (najlepiej te pochodzące z ekologicznych upraw) najpierw podaje się podduszone na wodzie i zmiksowane. Do gotowania warto użyć przefiltrowanej wody kranowej. Dzięki temu pozbędziemy się z niej chloru i metali ciężkich. Jakość wody przekłada się na smak i aromat naszych potraw, na przykład twarda woda wydłuża czas gotowania warzyw, powodując utratę ich cennych wartości odżywczych.

W domu do filtrowania wody najlepiej sprawdzi się specjalny dzbanek z wymiennym filtrem, na przykład marki Dafi. . Cały sekret skutecznego działania kryje się wewnątrz filtra, zawierającego specjalnie wyselekcjonowane i atestowane składniki, których bezpieczeństwo i skuteczność zostały potwierdzone licznymi badaniami naukowymi oraz laboratoryjnymi. Jeden ze składników zasypu filtrującego to węgiel aktywny, który odpowiada za absorbcję chloru. Usuwa z wody nieprzyjemny zapach, jak również poprawia jej smak. Porowata struktura węgla sprawia, że działa on jak gąbka. Drugi składnik zasypu filtra to żywica jonowymienna, która usuwa z wody nadmiar soli, odpowiadających za jej twardość i osadzanie się kamienia w urządzeniach AGD, przedłużając tym samym ich żywotność. Dlaczego woda filtrowana jest w tym wypadku dobrym rozwiązaniem? Nie każdy wie, że wody mineralnej nie powinno się podgrzewać. Podgrzewać można jedynie wodę niskozmineralizowaną, źródlaną lub właśnie kranową. Przegotowaną wodę filtrowaną możemy też podawać dziecku do picia czy robić z niej herbatkę.

Używając wspominanego dzbanka, przyczyniamy się również do ochrony środowiska. W jaki sposób? Znacząco zredukujemy ilość odpadów, co obrazuje poniższy przykład. Przeciętna kobieta pijąca wodę mineralną, wykorzystuje rocznie taką liczbę kilogramów plastiku z samych butelek, jak jej masa ciała!* Pijąc wodę filtrowaną, produkujmy zaledwie 250 gramów plastikowych odpadów.

Marka Dafi od lat kojarzona jest z działaniami proekologicznymi. Poza produkcją zbawiennych dla środowiska filtrujących dzbanków i butelek angażuje się w akcje wspierające przyrodę. Szczególnie bliskie są jej pszczoły. Około miliona z nich mieszka w 20 ulach w firmowych ogrodach i na terenie fabryki.

Fot. Shutterstock

Karmienie piersią a rozszerzanie diety

Rozszerzanie diety nie jest jednoznaczne z zakończeniem karmienia piersią. To najlepszy sposób żywienia niemowlaków i warto go kontynuować, na przykład podając pierś po posiłku do popicia. Co więcej, odciągnięte mleko można łączyć z nowymi produktami, na przykład kaszkami. Karmiąc piersią, pamiętaj o odpowiednim nawodnieniu. Jest ono szalenie ważne dla prawidłowej laktacji, dobrego samopoczucia i regeneracji po ciąży.

W przestrzeganiu picia odpowiedniej ilości wody pomagają butelki filtrujące Dafi. Dzięki nim w każdej chwili możemy dolać sobie wody i mieć ją pod ręką, na przykład podczas karmienia w fotelu (kiedy nie mamy dostępu do stołu, by postawić szklankę). Jest to też świetne rozwiązanie na spacery, gdzie wydawać by się mogło, że jesteśmy skazane tylko na wodę butelkowaną. Butelki Dafi szczególnie doceniają młode mamy, które wiedzą, jak ważne jest dbanie o kręgosłup. Mając taki gadżet, nie musimy dźwigać ciężkich zgrzewek do domu, czy chodzić z 1,5-kilogramową butelką na spacer. Kiedy skończy nam się picie, możemy łatwo uzupełnić wodę (na przykład podczas wizyty w kawiarni). Warto również wspomnieć o termicznych butelkach filtrujących Dafi. Możemy do nich wlać zimną wodę i cieszyć się nią podczas upałów lub ciepłą i wykorzystać ją na przykład do przygotowania poza domem kaszki dla dziecka.

Picie wody filtrowanej i używanie jej do gotowania to ogromna oszczędność, a mając dzieci, wydatków jest coraz więcej. Wymienne filtry, które będą nam służyły przez miesiąc, są nieporównywanie tańsze niż woda w jednorazowych butelkach. Litr wody przefiltrowanej to koszt rzędu kilku groszy, a wody butelkowanej średnio 1,5 zł. Przy cenie jednostkowej to nieduże kwoty, ale rocznie możemy zaoszczędzić nawet 1500 zł na samej wodzie!

*Osoba pijąca 1,5-2 litry wody dziennie, generuje koło 60 kilogramów plastiku pochodzącego z jednorazowych butelek.

wróć do strony głównej